MONITORINGU NIE MA HAŁAS F16 JEST |
Andrzej Stęsik |
środa, 23 grudnia 2009 |
Atmosfera wokół funkcjonowania bazy F-16 Poznań-Krzesiny
coraz bardziej gęstnieje. Dowodzą tego dwie poważne kwestie: wprowadzenie
stałego monitoringu hałasu generowanego przez myśliwce, oraz tzw. strefa
zrzutów. Pierwsza kwestia wydaje się być (na razie) zawieszona, druga dopiero
się zaczyna.
W maju 2008 r. Wojewoda Wielkopolski wydał rozporządzenie nakazujące wojsku wprowadzenie stałego monitoringu hałasu generowanego przez F-16. Monitoring taki miałby bardzo pozytywną rolę do spełnienia, ponieważ umożliwiłby ustalenie prawdy co do tego jaki jest faktyczny poziom tego hałasu w różnych miejscach aglomeracji poznańskiej, nad którymi przelatują myśliwce. Do dziś nikt takiej wiedzy nie ma! Co zrobiło wojsko? Odwołało się od tej decyzji do Ministra Środowiska. Po czym nastąpił szereg zdarzeń będących reakcją na odwołanie wojska. Najpierw był apel do Ministra wystosowany burmistrza i Radę Miasta Lubonia, w którym napisali m.in.: „Ponieważ tylko stały monitoring pozwala w sposób jednoznaczny określić faktyczny poziom hałasu oddziałującego na środowisko i mieszkańców, zwracamy się do Pana Ministra o oddalenie odwołania złożonego przez Wojskowy Zarząd Infrastruktury (WZI). W naszej ocenie odwołanie to ma na celu utrudnienie poznania przez mieszkańców aglomeracji poznańskiej i organa władzy publicznej całej, być może niewygodnej, prawdy dotyczącej emisji hałasu generowanego przez samoloty F16.” Potem My-Poznaniacy zwrócili się z apelem do Radnych Miasta Poznania o poparcie stanowiska Lubonia i wystosowanie odpowiedniego pisma do Ministra, co spotkało się z pozytywnym odzewem. Następnie Stowarzyszenie wystosowało pismo do Ministra z prośbą o ustanowienie nas stroną w sprawie dot. wprowadzenia monitoringu (sierpień 2009). Żadnej reakcji ze strony Ministerstwa! Zatem wystosowaliśmy zażalenie do Premiera : „Pomimo upływu ustawowego terminu Stowarzyszenie do dnia dzisiejszego nie otrzymało odpowiedzi organu.” Co z tego wyniknęło? W listopadzie 2009 r. doszła nas wieść, że Ministerstwo Środowiska ... zwolniło wojsko z wprowadzenia stałego monitoringu hałasu generowanego przez myśliwce operujące z lotniska Poznań-Krzesiny. Kto nie chce ujawnienia prawdy – tylko wojsko czy także rząd? W październiku 2009 ujawniła się kwestia druga: strefa zrzutu dla F-16 . Oto dowiadujemy się, że do Urzędu Marszałkowskiego wpłynęło pismo od Dowódcy Sił Powietrznych „w sprawie przestrzeni operacyjnej przeznaczonej do awaryjnego opuszczenia samolotu i awaryjnego zrzutu podwieszeń dla lotniska Poznań-Krzesiny.” Wojsko wyznaczyło taką strefę – mieści się ona na terenie gmin Kórnik i Mosina. Urząd Marszałkowski zatem wysyła pismo do burmistrza Kórnika, w którym widnieje, co następuje: „(...) proszę o podjęcie prac nad zmianą studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta i Gminy Kórnik (...) w kierunku uwzględnienia tych nowych wymagań niezbędnych dla funkcjonowania lotniska Krzesiny.” O co chodzi? Wojsko chce ustanowienia strefy, nad którą piloci będą mogli awaryjnie (czytaj: w razie kłopotów z lotem lub z samolotem) zrzucać to, co samolot ma podwieszone pod skrzydłami (wszelkiego rodzaju uzbrojenie oraz zbiorniki z paliwem), albo nawet samemu się katapultować, a samolot miałby wtedy spaść na teren strefy. I taka strefa to, jak mówi wojsko, dla bezpieczeństwa mieszkańców. Co to w praktyce oznacza? Strefa ma być wyznaczona w trójkącie między Rogalinem, Kamionkami a Wiórkiem i ma obejmować ok. 20 km kwadratowych. Sąsiaduje ona bardzo blisko z obszarami zabudowanymi (np. Os. Przy Lesie w Kamionkach !). Nie wiadomo, jak miałby wyglądać obszar samej strefy: ogrodzony płotem z drutem kolczastym? pod napięciem? strażnicy z psami? wieżyczki strażnicze? A może bez żadnych ograniczeń wstępu dla ludzi? Wtedy łatwo sobie wyobrazić grzybiarza, któremu spada na głowę zbiornik paliwa od F-16. W końcu pilot prawidłowo spuścił go w strefie! Bredzę? Nie, tylko wysnuwam logiczne wnioski z tego, co jest mi dane. Wniosek podstawowy, który zresztą jest mi znany od dawna, to taki, że F-16 nie powinny stacjonować w Poznaniu (baza Poznań-Krzesiny znajduje się w administracyjnych granicach Poznania). Ta baza jest szkodliwa dla całej aglomeracji poznańskiej. Nie ma uzasadnienia dla tej lokalizacji oprócz takiej, że jest ona wygodna dla wojskowych (kto z nich chciałby funkcjonować w tzw. Zielonym Garnizonie?) Powidz to nie Poznań, a przecież wojskowy też chce wykształcić swoje dzieci, chce mieć dostęp do kultury, pójść do kina z całą rodziną, itd. I to chyba o to chodzi, dlatego są Krzesiny a nie np. Powidz. A teraz niespodzianka dla wojska: oto zareagowała już gmina Kórnik. Burmistrz i Rada Miejska Kórnika wystosowały pismo do Urzędu Marszałkowskiego, w którym nie zgadzają się na uwzględnienie strefy zrzutów w swoich planach zagospodarowania przestrzennego, motywując to zbyt dużą ilością utrudnień i ograniczeń już istniejących na terenie gminy (linia wysokiego napięcia, bomboskład w Borówcu, strefa ograniczonego użytkowania wyznaczona w związku z funkcjonowaniem lotniska Poznań-Krzesiny). Zatem mamy precedens: po raz pierwszy władze cywilne powiedziały wojsku „nie”. Co dalej? Wygląda na to, że walka z bazą to projekt długofalowy: my powinniśmy pamiętać, że oni nie odlecą stąd jutro, ale też oni nie powinni sądzić, że my odpuścimy.
Andrzej Stęsik
PS Poniżej publikujemy dokumenty najważniejsze dla tematu
Pismo Ministra Środowiska do Posła Zielińskiego Pismo Ministra Obrony Narodowej do Posła Zielińskiego w sprawie odszkodowań Pismo Wojewody Wielkopolskiego do Ministra Środowiska Poseł Zieliński do Ministra Środowiska Pismo Posła Zielińskiego do Marszałka Województwa Wielkopolskiego w sprawie strefy zrzutów
Dodaj do...
Poleć znajomemu
Komentarze (0)Zapisz się do kanału RRS tego komentarzaPokaż/Ukryj Komentarze Napisz komentarz |
Poprawiony: czwartek, 24 grudnia 2009 10:01 |