Zacząć od zmiany systemu politycznego |
Andreasa Billerta pyta L.Mergler |
wtorek, 04 grudnia 2012 |
Społeczna konferencja problemowa 27 listopada br. "Dobra Przestrzeń Miasta – Mieszkańcy dla ładu przestrzennego" oznaczała otwarcie projektu Miejski Anty-Bezradnik Przestrzenny dla szerszego odbioru społecznego. W związku z tym rozpoczynamy publikację wypowiedzi ekspertów w dziedzinie planowania/zagospodarowania przestrzennego i dziedzin powiązanych (transport/komunikacja, ekologia miejska, rewitalizacja miasta..), które uzyskaliśmy w ramach realizacji Projektu. Wystąpień niektórych z nich mieliśmy okazję wysłuchać podczas Konferencji.
ANDREAS BILLERT odpowiada.... ● Jak generalnie ocenia Pan miasto Poznań pod względem zagrożeń dla ładu przestrzennego. Proszę o zwięzłe uzasadnienie, ewentualnie porównania i odniesienia. W istniejącym mieście nie ma zagrożeń „ładu przestrzennego”. Mogą w nim występować jedynie zagrożenia dla „zrównoważonego rozwoju”. Pojęcie „ładu przestrzennego” odnosi się do kształtowania nowych struktur urbanistycznych, gdyż istniejące miasto uzyskało swój urbanistyczny kształt jako różne formy współistniejących „ładów” realizowanych w Poznaniu od kilku wieków. ● Jakie są najistotniejsze strukturalno-systemowe problemy przestrzenne w Poznaniu? Proszę o uzasadnienia, przyczyny, drogi wyjścia. Współczesne zagrożenie rozwoju miasta Poznania ma dwa wymiary: suburbanizacja i ściśle z nią związana dezintegracja i degradacja przestrzenna, funkcjonalna oraz społeczno-gospodarcza istniejących struktur przestrzennych. Rozwiązanie tych problemów musi mieć charakter polityczny, tzn. musi zostać sformułowana polityka rozwoju miasta (cele, zadania, projekty, strategie realizacyjne) i zabezpieczone instrumenty prawno-planistyczne dla ich realizacji, wszystko oparte o szeroką współpracę administracji, podmiotów społecznych i gospodarczych (Good Urban Governance). ● Gdzie w Poznaniu znajdują się miejsca, które stanowią najpoważniejsze umiejscowione problemy przestrzenne w mieście? Jakie to miejsca i dlaczego właśnie te? Poznań – jego rozwój przestrzenny i społeczno-gospodarczy – jest obecnie zarządzany polityką ekstensywnego i niezintegrowanego rozwoju miasta. W ten sposób tam, gdzie taka polityka jest realizowana, powstają zjawiska negatywne, których skutki przekładają się na pozostałe obszary miejskie. Generalnie aktualna polityka miejska kieruje kapitały inwestycyjne nie tam, gdzie mogłyby one wywoływać efekt zrównoważonego rozwoju miasta. Innymi słowy: reaguje biernie (aktami prawno-planistycznymi) na potrzeby najaktywniejszych interesów kapitałowych o dużej sile politycznego przebicia, a nie działa w kierunku uruchamiania i wspierania zróżnicowanych potencjałów rynku kapitałowego, zdolnych do zaspakajania społecznie i gospodarczo pożądanych zapotrzebowań zintegrowanego i zrównoważonego rozwoju miasta. W tym kontekście dość jasno ujawnia się brak zintegrowanej polityki rozwoju miejskiego (cele, zadania i projekty). Istniejąca „polityka” nie jest niczym innym, jak skorumpowaną obsługą aktami prawno-planistycznymi interesów silnych podmiotów kapitałowych – praktyką. Uzasadnieniem jej jest przekonanie o nadrzędnej „mocy” zmonopolizowanego rynku nad możliwościami uspołecznionej polityki rozwoju miasta.
● Czy, i ewentualnie jakie, widać tendencje trwałych zmian, jeśli chodzi o warunki uprawiania miejskiej polityki przestrzennej w Polsce (rozmaitej natury – np. linii orzecznictwa sądowego, postawy biznesu, rynek, zachowana społeczne, polityka państwowa itd.). Jedynym novum jest sprzeciw społeczny wobec wyżej opisanej „polityki”. „Polityka” ta ma swe główne oparcie w systemie politycznym i systemie prawnym III Rzeczypospolitej, w tym w odrzuceniu założeń europejskiej (unijnej) polityki rozwoju miasta. Stąd „władza” czerpie legitymację dla tej „polityki”. W ramach tych systemów zmiany jakościowe nie są możliwe.● Jaka jest – mogłaby być, powinna być – rola społeczeństwa obywatelskiego w dziedzinie planowania i zagospodarowania przestrzennego? Których grup szczególnie to dotyczy – jeśli takowe są? Czy jest wystarczająca, za duża, za mała? Dlaczego? Tam, gdzie nie ma uspołecznionej polityki identyfikującej faktyczne potrzeby społeczno-gospodarcze i na tej podstawie formułującej społeczno-polityczne cele i zadania rozwoju miasta, które muszą wyprzedzać akty prawno-planistyczne (te są wyłącznie instrumentami realizującymi te cele i zadania, a więc nie generują polityki rozwoju miasta), tam nie może być mowy o udziale społecznym w realizacji polityki miejskiej. Wówczas określone interesy społeczne mogą być tylko osiągane drogą siłową (protesty etc.).Rola społeczeństwa obywatelskiego jest tylko wówczas realna, gdy realizuje się na poziomie wyprzedzającym akty prawno-proceduralne (decyzje i procedury administracyjne). Na tym ostatnim poziomie społeczeństwo może reklamować swe potrzeby tylko jako podmiot prawny, a nie społeczny. Społeczeństwo obywatelskie to zarówno podmioty społeczne, jak i gospodarcze. Wraz z administracją tworzą „trójkąt”, w ramach którego następuje budowanie polityki rozwoju miasta – jej potrzeb, celów, zadań i projektów. Wszystko to, co stanowi regulacje prawne, planistyczne, procedury etc. ma charakter pochodny i wyprowadzony z negocjacji i uzgodnień tego „trójkąta”. ● Czy i ewentualnie jakie zmiany prawne mające wpływ na szeroko rozumiane planowanie i zagospodarowania przestrzenne (w tym ochronę terenów zieleni, środowiska, transport, rewitalizację miasta, dobre inwestowanie) są Pana zdaniem potrzebne? Przede wszystkim konieczne są zmiany polityczne oparte o gruntowną zmianę systemu politycznego. Bez nich nie sposób realizować zmian prawnych, gdyż jaki system polityczny, taki system prawny.● Zamiast ostatniego pytania prośba indywidualna – o wskazanie i zwięzłą identyfikację istniejącego problemu (problemów) z zakresu miejskiego planowania/zagospodarowania przestrzennego. Który jest według Pana ważny, a wyżej nie został uwzględniony. Proszę uzasadnić. O problemie rozwoju miast nie sposób mówić krytycznie, używając języka i identyfikując się z pojęciami istniejącego systemu politycznego i prawnego. Rewolucja francuska nie usiłowała dyskutować politycznie na temat władzy od Boga danej pomazańcowi królewskiemu oraz o możliwościach „poprawienia” feudalizmu, tylko ucięła królowi głowę i wprowadziła rewolucyjnie nową zasadę demokracji parlamentarnej. Innymi słowy: wprowadziła nowy język ujawniający politycznie i społecznie nowy wymiar rzeczy. Z tych nowych politycznych założeń stworzyła nowe prawo pozwalające te założenia realizować. W ten sposób, aby zmienić niezadowalający stan rzeczy obecnej „polityki” miejskiej, należy o niej na nowo mówić i nie dawać się wciągnąć w dyskusje na poziom istniejących i wywodzących się z tej „polityki” pojęć i regulacji prawnych.Dopóki miasto w Polsce nie będzie posiadało podmiotowości politycznej, prawnej i instytucjonalnej, „władza” będzie realizowała „apolityczny” rozwój miasta. Będzie na nie oddziaływała wyłącznie instrumentami prawno-proceduralnymi, które – pozbawione legitymacji polityki (bo jej nie ma) – będą zawsze narzędziem przywłaszczającym sobie silne podmioty gospodarcze korumpujące „władzę”. Narzędzia te są tak zbudowane, że tylko w ten sposób mogą funkcjonować. Eliminując politykę z „gry o miasto”, „władza” nadaje tym regulacjom cechy „obiektywne” i „ponadspołeczną” jakość, pozostającą poza kontrolą społeczną. Nie „ład przestrzenny” jest pojęciem pozwalającym zbliżyć się do obecnego problemu miast, ale pojęcie „rozwoju przestrzennego i społeczno-gospodarczego miasta”. Nie „plan miejscowy” (prawo i procedura) może być przedmiotem dyskusji społecznej, ale jego polityczny i społeczno-gospodarczy sens dla rozwoju miasta i dla zaspakajania realnych i społecznie zidentyfikowanych potrzeb społeczno-gospodarczych (polityka rozwoju miasta). Nowa polityka rozwoju miejskiego oparta o podmiotowość miasta w zakresie politycznym, prawnym i instytucjonalnym musi zostać oparta o założenia zrównoważonego i zintegrowanego rozwoju społeczno-gospodarczego i ekologicznego (zintegrowane planowanie rozwoju miejskiego), identyfikować realne potrzeby społeczno-gospodarcze i wynikające z nich działania przestrzenne. Polityka ta musi być więc wyprowadzona z założeń unijnej polityki rozwoju miasta. Dopiero wówczas będzie można dostrzec, jakie instrumenty i regulacje prawne są potrzebne dla realizacji zawartych w tej polityce celów, zadań i projektów. I to jest klucz społeczno-polityczny dla nowych regulacji prawnych. Obecne regulacje prawne dają klucz otwierający tylko te drzwi, przez które chcą wejść do miasta silne podmioty gospodarcze. Wypytał: Lech Mergler Dr Andreas Billert - historyk sztuki, nauczyciel akademicki, specjalista w dziedzinie rozwoju i rewitalizacji miasta, doradzał władzom Poznania, organizował proces rewitalizacji m.in. Lipska i Frankfurtu n. Odrą.
Dodaj do...
Poleć znajomemu
Komentarze (0)Zapisz się do kanału RRS tego komentarzaPokaż/Ukryj Komentarze Napisz komentarz |
Poprawiony: niedziela, 09 grudnia 2012 14:07 |