Zwycięstwo? Raczej krok w upatrzonym kierunku |
Krzysztof Ulas ([email protected]) |
sobota, 02 stycznia 2010 |
Siódmego grudnia Prezydent Miasta Poznania, decyzją numer 392/09 odmówił ustalenia warunków zabudowy, dla siedmio piętrowego apartamentowca, który miał znaleźć się przy ulicy Mścibora w Antoninku. Czy jest to zwycięstwo? Lepiej mówić o sporym kroku w upragnionym kierunku.
Przypomnijmy o co tak właściwie chodzi. Antoninek jest dzielnicą willową, która ma drogi i pozostałą infrastrukturę, przygotowane na taki właśnie charakter zabudowy. Wybudowane w latach 90’, przy ulicy Mścibora, osiedle „Słoneczne Wzgórze” zaburzyło ład architektoniczny, a także drastycznie zwiększyło zapotrzebowanie na miejsca parkingowe. Tych ostatnich przybyło bardzo mało. Mieszkańcy osiedla z ledwością się mieszczą. Zresztą, cała inwestycja wygląda jak pozostawiona samej sobie. Klatki schodowe, zaniedbane, odrapane, część handlowo-usługowa w rozsypce, słowem tragedia. Wykonawcą jest Spółdzielnia mieszkaniowa ze Swarzędza. Ta sama, która chce budować też apartamentowiec przy ulicy Mścibora. Żeby było śmieszniej, blok ma powstać na miejscu gdzie obecnie znajduje się parking. On sam ma być przeniesiony na teren doliny Szklarki, który jest cenny przyrodniczo, choć obecnie zaniedbany. Nowe miejsca postojowe, z ledwością, zaspokoją projektowany wieżowiec, a co z dotychczasowymi parkującymi? Jakoś się o nich nie mówi. Bardzo podobnie wyszło przy ulicy Sędziwoja/Leszka. Tam osiedle w pewnym sensie koresponduje z zabudową jednorodzinną, choć w niewielkim stopniu. Jest garaż podziemny. Drogi i za mały, a więc auta stoją gdzie popadnie. W efekcie, by tamtędy przejechać, trzeba mieć nerwy i zacięcie. Na wylocie z Antoninka, przy ulicy Leszka, zlokalizowano inne blokowisko. Tam miały być sklepy, basen, żłobek, przedszkole, ogrodzenie i ochrona. Niestety kilku prezesów, wycieki pieniędzy i inne okoliczności przyrody sprawiły, że jest dach, są ściany i okna, a zamiast basenu zrobiono trawnik. Sklep był, ale upadł. Chciałem napisać, że tam jest inaczej, że nie ma aż takiego tłoku i ścisku, ale nie napiszę. Tak było do niedawna, kiedy stosunkowo niewiele mieszkań sprzedano. Obecnie dość szeroka ulica Leszka, na odcinku blokowiska zmienia się w jednopasmówkę na której dwa auta się nie wyminą. Słowem, nie ufamy już zapewnieniom deweloperów. Ci jak wiadomo mając skrawek ziemi chcą maksymalnie go wykorzystać na mieszkania. Przestrzenią parkingową i życiową nikt się nie przejmuje. W efekcie powstają byle jakie, szaro bure blokowiska zapchane autami, bez możliwości powiększenia i zmiany tego tragicznego stanu. Nie wygraliśmy, jeszcze. Krzysztof Ulas
Dodaj do...
Poleć znajomemu
Komentarze (0)Zapisz się do kanału RRS tego komentarzaPokaż/Ukryj Komentarze Napisz komentarz |
Poprawiony: wtorek, 27 lipca 2010 11:46 |