Kto ma w tym sporze rację? W uzasadnionych przypadkach każda ze stron może wykazać swoją. Są ogródki, na których nic ciekawego się nie dzieje, są takie, które z racji położenia daleko za miastem, wykorzystywane są przez użytkowników zmotoryzowanych i nastawionych raczej na letnisko. Można też wskazać takie, na których ludzie wypoczywają, uprawiają ziemię i nie chcą się z nich wynosić. Jak to jest z działkami w samym Poznaniu?

Niektóre, jak ogródki w Antoninku, położone nad stawami Młyńskim i Browarnym, są usytuowane w malowniczej okolicy i nic szczególnego, chwilowo, im nie zagraża. Inne, tu za przykład niech posłużą działki na Osiedlu Warszawskim, stoją ością w gardle właścicielowi terenów (w tym przypadku kurii arcybiskupiej) i psują planowany termami efekt krajobrazowo-społeczny. W końcu prezes jak jedzie moczyć zadek, nie chce na lepianki biedoty spoglądać. Są też działki zlokalizowane przy ulicy Marcelińskiej, które chętnie widziałby jako swoje, któryś z aktywnych na naszym rynku mieszkaniowym, deweloper. Na sam koniec zostały tereny na których obecnie znajduje się ROD Ustronie przy ul. Ptasiej. Czy ten przypadek jest odosobniony? Czy może jest to groźny precedens niszczenia wspólnot przez inwestorów?

Przyczyn wybuchu sporu w okolicach ulicy Ptasiej należy szukać na stadionie tzw. miejskim, a więc pośrednio w komitecie organizacyjnym Euro 2012. Rozbudowa i przystosowanie do europejskich standardów poznańskiej areny piłkarskich zmagań, pociąga za sobą konieczność utworzenia tzw. strefy bezpieczeństwa. Tutaj zaczęły się podchody pod 6 hektarowy teren, który zajmuje ROD Ustronie. Czy tak duża połać ziemi jest niezbędna? Nie, ale jak wiadomo kiedy zwolni się teren, będzie można na nim coś postawić. Sprawa ciągnie się już jakiś czas. Nieżyjący prezydent Frankiewicz zapewniał działkowców, że okrojeniu ulegnie jedynie skraj ogrodu, który miał posłużyć do poszerzenia ulicy Ptasiej. 31 sierpnia 2009 roku zarząd ROD Ustronie na spotkaniu z przedstawicielami spółki Euro 2012 dowiedział się, że ogródki zostaną zlikwidowane. Teren wokół Stadionu Miejskiego musi mieć wyznaczoną strefę bezpieczną, która może w przyszłości posłużyć za miejsce zbiórki w razie ewakuacji. Działkowcy byli wielokrotnie zapewniani, że ich ogródki są integralną częścią terenów zielonych, które wraz z laskiem Marcelińskim są nienaruszalne. Jak jest z laskiem Marcelińskim i III ramą wszyscy wiemy, widać, że władza lubi słowa, ale niekoniecznie dotrzymywać. Jak się okazuje, działkowcy mają ustąpić w imię stworzenia: strefy bezpiecznej, parkingów, dróg ewakuacyjnych i… infrastruktury. Jakiej? Nie wiadomo, jednak w zestawieniu z forsowaną koncepcją rozbudowy ulicy Ptasiej może się okazać, że powstanie po prostu wygodna dojazdówka do osiedla deweloperskiego, a infrastrukturą będzie hotel lub supermarket.

Myli się ten, który uważa, że ludzie uprawiający rośliny nie mają "pary" i brak im zdecydowania. Członkowie ROD Ustronie założyli społeczny komitet obrony, a pod listem popierającym tę inicjatywę podpisała się ogromna większość działkowców. Jak podkreślają sami zainteresowani, czują się pokrzywdzeni i mają żal, że decyzje zapadają ponad ich głowami, a z ludźmi bezpośrednio zainteresowanymi nikt się nie liczy. Pojawiły się także pogłoski o perspektywie utrudnień w uzyskaniu odszkodowań dla niepokornych. Okręg PZD jest bierny i przygląda się całej sytuacji, bezradnie rozkładając ręce. Pismo w tej sprawie poznaniacy, którzy nie pogodzili się z losem swojego kawałka zieleni, przekazali Grzegorzowi Ganowiczowi, przewodniczącemu Rady Miasta Poznania, a ten z kolei przesłał je do prezydenta Ryszarda Grobelnego. Ów w odpowiedzi napisał mniej więcej, że tak być musi, argumentując konieczność dostosowaniem otoczenia stadionu do zaleceń i sugestii UEFA, a także stworzeniem strefy ewakuacyjnej i dopasowaniem się do oczekiwań policji. Kontrast pomiędzy kategorycznym stwierdzeniem o braku możliwości dokończenia inwestycji, a sformułowaniami zalecenia, sugestia i oczekiwania jest aż nadto widoczny. Niestety działanie w warunkach spec ustawy przygotowanej pod Euro 2012 jest błyskawiczne i umożliwia całkowite pominięcie interesów społeczności lokalnych. Dla posiadaczy działek znajdujących się na terenie ROD Ustronie Miasto przewidziało tereny położone przy ulicy Czarnucha na Naramowicach i w dolinie Warty na Umultowie. Co ciekawe te tereny podlegają bardzo intensywnej zabudowie mieszkaniowej.

Sprawa staje się coraz bardziej zaogniona. Komitet obrony ROD Ustronie wystosował oficjalną skargę do Krajowej Rady PZD na prezesa okręgowego PZD, Zdzisława Śliwę. Zażalenie umotywowane jest uległością w stosunku do magistratu i przedstawicieli spółki Euro 2012, zarzuca mu się również celowe mijanie się z prawdą i, najogólniej rzecz biorąc, matactwo.

Jak potoczą się losy ogródków działkowych Ustronie? Trudno przewidzieć, ale miasto spisało je już na straty. Niektórzy dziennikarze postanowili także włączyć się do agitacji w imię jedynie słusznej koncepcji. Jeśli pokryjemy betonem cały świat, a ludziom odbierzemy ostatnią przyjemność, to jak to o nas będzie świadczyć? Przeniesienia działek, dla wielu starszych użytkowników w praktyce oznacza ich zabranie. Na styku „Poznań tu warto żyć” i „Poznań stawia na sport”, zapomniano o ludziach. Takich zwyczajnych, z tyczkami, dla których fasola jest wydarzeniem, nie przeszkodą.A może jednak ogródki powinny odejść? Ustąpić inwestycjom i rozwojowi? Zapraszamy czytelników do wyrażenia swojej opinii w komentarzach.

Zainteresowanych widokami z ogródków zapraszamy do Galerii

Krzysztof Ulas