Podemski: sondaż Ankietera zawiera błędy metodologiczne
Redakcja   
niedziela, 17 października 2010
W piątek 15 października, Gazeta Wyborcza opublikowała pierwszy sondaż wyborczy dotyczący kandydatów na prezydenta Poznania. Według sondażu, obecny prezydent R. Grobelny wygrywa w cuglach – może nawet i w pierwszej turze. Sęk w tym, iż w sondażu nie zapytano respondentów o Jacka Jaśkowiaka, który będzie kandydatem KWW My.Poznaniacy. Poniżej prezentujemy wyniki sondażu, list w tej sprawie jaki komitet My.Poznaniacy, popierany przez nasze Stowarzszenie, wystosował do Gazety Wyborczej oraz komentarz socjologa, prof. UAM, dr hab.  Krzysztofa Podemskiego, zwracający uwagę na poważne błędy metodologiczne, podważające wiarygodność rzeczonego badania.



Piotr Bojarski – "Sondaż przedwyborczy:  Grobelny daleko z przodu" (Gazeta Wyborcza Poznań, 15.10.2022)


Prezydent Ryszard Grobelny ma ponad dwukrotnie wyższe poparcie niż kandydat PO Grzegorz Ganowicz i może nawet wygrać w pierwszej turze - wynika z sondażu Ankietera. W sondażu nie pytano o kandydata Stowarzyszenia My Poznaniacy To pierwszy przedwyborczy sondaż w Poznaniu. Został wykonany na początku października na próbie 593 poznaniaków przez Centrum Badań Stosowanych Ankieter.

Co wynika z sondażu Ankietera? Że prezydent Ryszard Grobelny jest bliski wygranej już w pierwszej turze wyborów. Jego przewaga nad kandydatem Platformy Obywatelskiej Grzegorzem Ganowiczem jest bowiem ogromna. Na Grobelnego chce głosować ponad 46 proc. wyborców. Na Ganowicza - niespełna 19 proc. Cztery lata temu w pierwszej turze wyborów przewaga Grobelnego nad ówczesną kandydatką PO Marią Pasło-Wiśniewską była dużo mniejsza (prezydent dostał 37 proc. głosów, Pasło-Wiśniewska - ponad 30 proc.).

Na kandydata SLD i SD Dariusza Bachalskiego chce głosować co dwudziesty poznański wyborca. Kandydat PiS Tadeusz Dziuba ma 4 proc. poparcia. W wyborach prezydenta Poznania chce wziąć udział 74 proc. mieszkańców miasta.

Sondaż nie uwzględnił kandydata Stowarzyszenia My Poznaniacy Jacka Jaśkowiaka. Dlaczego? - Powód jest prozaiczny. W badaniach przyjęliśmy, że uwzględniamy tych kandydatów, których komitety wskaże 80 poznaniaków uczestniczących w badaniu pilotażowym. Komitet Jaśkowiaka nie pojawił się w nim - tłumaczy prof. Ryszard Cichocki, szef Ankietera i kandydat z listy PO do sejmiku.

Czy metodologia badań przyjęta przez Ankietera jest poprawna?

Janusz Durlik, zastępca dyrektora CBOS: - W pytaniach otwartych, stosowanych w badaniu pilotażowym, nie ma nic złego. Jednak nawet jeśli nazwisko jakiegoś kandydata nie pojawiło się w pilotażu, w badaniu głównym powinna znaleźć się kategoria odpowiedzi: "ktoś inny". Ankietowany powinien mieć w ten sposób możliwość wypowiedzenia się w przypadku, gdy jego kandydata nie ma w przyjętym zestawie nazwisk.

W badaniu prezydenckim Ankietera istniała odpowiedź: "inna osoba" (bez podania nazwiska). Tę opcję wybrało 6,5 proc. ankietowanych. Czy może to być skala poparcia dla Jaśkowiaka? - Nie sądzę, by jego wynik miał wpływ na wyniki pierwszej dwójki - uważa prof. Cichocki. - Moim zdaniem może on liczyć na maksymalnie 3,5 proc.

W wyborach do sejmiku faworytem jest Platforma Obywatelska. Według sondażu przeprowadzonego na próbie 900 Wielkopolan, kandydatów PO chce poprzeć prawie 45 proc. wyborców. PiS i SLD idą,,łeb w łeb" - mogą liczyć na 12 proc. poparcia. PSL ma zaledwie 4 proc.

Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań (LINK)



LIST OTWARTY KWW MY.POZNANIACY do redakcji Gaety Wyborczej w Poznaniu



Poznań, 15 października 2010 r.

Komitet Wyborczy Wyborców

Porozumienie My.Poznaniacy

60-523 Poznań, ul. Dąbrowskiego 75/60

 

                                                                                         Szanowni Panowie

                                                                                         Redaktor Naczelny Włodzimierz Bogaczyk

                                                                                         Redaktor Piotr Bojarski

                                                                                         Redakcja poznańska „Gazety Wyborczej”

 

W związku z dzisiejszym artykułem Piotra Bojarskiego pt. „Sondaż przedwyborczy: Grobelny daleko z przodu”, jesteśmy zmuszeni do publicznego postawienia kilku pytań:

1. Czy redakcja "Gazety Wyborczej" zamierza publikować sondaże wyborcze przeprowadzane własnoręcznie przez osoby zaangażowane w poszczególnych, konkurujących ze sobą komitetach wyborczych? Jeśli tak, to według jakiego planu, czy moglibyśmy także zgłosić akces i zlecić własne badanie, mając pewność publikacji? W jakim terminie? Jeśli nie, to dlaczego wyróżnione publikacją zostało badanie przeprowadzone przez kandydata tego właśnie komitetu, konkurującego z pozostałymi? Czy to wyraz preferencji redakcji i autora dla najsilniejszego podmiotu politycznego?

2. W związku powyższym chcielibyśmy uprzejmie zapytać, z jakich powodów redakcja poznańskiej Gazety Wyborczej zbyła całkowitym milczeniem wyniki jej własnego sondażu prezydenckiego, uruchomionego na stronach internetowych Gazety 11 października, którego wynik jest radykalnie odmienny od dzisiejszego (Jaśkowiak 46% poparcia, Ganowicz 16%, Grobelny 15%)? (LINK)

3. Prosimy o wyjaśnienie, w jaki sposób sondaż (cyt.) „…wykonany na początku października na próbie 593 poznaniaków…” mógł uwzględniać kandydata na prezydenta Poznania Tadeusza Dziubę, zgłoszonego przez PiS? Pan T. Dziuba został ogłoszony kandydatem tej partii 11 października. Wcześniej domniemanym kandydatem PiSu był p. Aleszczyk. Czy prof. Ryszard Cichocki, szef Centrum Badań Stosowanych Ankieter, kandydat Platformy Obywatelskie do sejmiku wielkopolskiego, dysponował informacjami z przyszłości?

4. Czy poznańskiej redakcji Gazety Wyborczej jest znany sondaż internetowy prowadzony w skali ogólnopolskiej, niezależnie od poznańskich uwarunkowań, na portalu Facebook na profilu „Samorządowiec” http://fb.e-samorzadowiec.pl/ , którego wynik jest jeszcze inny (Grobelny 53%, Jaśkowiak 25% poparcia)?

Czy w imię rzetelności dziennikarskiej, bezstronności i obiektywizmu nie należało zestawić czytelnikom choćby tych trzech (+ ew. innych) wyników badań jako różnych przybliżeń preferencji wyborczych? Zamiast badanie jednej z konkurujących stron przedstawiać jako obiektywne?

Jesteśmy bardzo przykro zaskoczeni postawą redakcji Gazety, nomen omen Wyborczej, która ujawniła się w tej sprawie, nie rozumiemy jej, dlatego prosimy o publiczną odpowiedź na postawione pytania.

 

KWW Porozumienie My.Poznaniacy

 

Lech Mergler, szef sztabu wyborczego






Mówi socjolog, prof. UAM, dr hab. Krzysztof Podemski:

Wstępne wykluczenie z badania jednego z kandydatów w sytuacji, kiedy jest ich tylko pięciu, jest podstawowym błędem metodologicznym przedwyborczego sondażu opublikowanego w „Gazecie Wyborczej” w piątek, 15 października. Taki zabieg może być uzasadniony, jeśli liczba osób, które mają być brane pod uwagę w badaniu jest znaczna, i wynosi, na przykład, dwadzieścia. Wówczas, ze względów czytelności komunikatu – pytania kierowanego do respondentów – można nie uwzględniać w badaniu części kandydatów. Tych, o których z innych źródeł wiadomo, że są marginalni, niszowi egzotyczni itp.

Natomiast w obecnej sytuacji przedwyborczej odrzucenie jednego z nielicznych kandydatów ma charakter arbitralnej decyzji, wyrażającej postawę badacza, i tu nie można abstrahować od komitetu, który reprezentuje on oraz wykluczony kandydat.

Oczywiście nie można zakazać prowadzenia badań społecznych sondaży, osobie politycznie zaangażowanej z tego tylko powodu, że kandyduje do władz. To nie jest nic złego, ale w sytuacji komentowanego badania jest to niestosowne.


Słowa kluczowe:wybory2010

Komentarze (0)

Zapisz się do kanału RRS tego komentarza

Pokaż/Ukryj Komentarze

Napisz komentarz

pomniejsz | powiększ obszar

Poprawiony: niedziela, 17 października 2010 12:59