Dalej niż stadion, dalej niż imitacja |
Krzysztof Nawratek |
wtorek, 12 lipca 2011 |
Dziś wieszczenie nieszczęść, które nawiedzą polskie miasta przy okazji EURO 2012 stało się niemal powszechne. Mogę mieć gorzką satysfakcję, że już w 2007 zgłaszałem zastrzeżenia wobec tego w jaki sposób się EURO planuje i o nim myśli. Gazeta Wyborcza drukuje wywiad z architektem Edmundem Obiałą, który wyraża podobne zastrzeżenia (wyrażał je zresztą również wiele lat temu, ale wtedy jego głos był mniej popularny). Problem jest jednak znacznie poważniejszy i nie dotyczy jedynie EURO czy zupełnie absurdalnych nadziei związanych z ESK 2016 (dzięki bogini został nią Wrocław, jest więc szansa, że straty zmieszczą się w zakresie wytrzymałości tego miasta). Problem dotyczy immanentnej cechy imitacyjnego kapitalizmu początków XXI wieku – frenetycznej konsumpcji powiązanej z redukcją wszystkich innych, poza krótkoterminowym zyskiem, celów systemu. Oczywiście, ktoś może zakwestionować zarzut, że chodzi o czystą konsumpcję, że przecież stadiony, drogi, dworce czy nawet centra handlowe to jednak inwestycje. Ale cóż to są za inwestycje? Miliardy marek (a potem euro) utopione we wschodnich landach Niemiec miały przynajmniej minimalny sens, wielkie inwestycje infrastrukturalne w miastach Afryki w latach 70tych podobnie. Budowa stadionu sportowego w Polsce 2011 jest czystą stratą. Jest przejedzeniem oszczędności i zaciągnięciem długu po to, by mieć chwilę zabawy i prowincjonalnej dumy. A przecież nawet inwestycje infrastrukturalne w Niemczech czy Afryce (szczególnie te drugie) nie przełożyły się na wzrost zamożności mieszkańców czy umocnienie pozycji kraju. Budowa szybkiej kolei w Hiszpanii jest podobną imitacyjną fanaberią, nijak nie poprawiającą sytuacji pogrążającego się w kryzysie kraju. Dlaczego natomiast budowa szybkiej kolei w Chinach (nawet w przypadku finansowo nieopłacalnego Maglev'u) taką fanaberią nie jest? Wiemy, że istnieją takie inwestycje, których celem nie jest bezpośredni zysk, lecz jest udrażnianie czy wręcz umożliwianie procesów społecznych i w konsekwencji produkcyjnych. Maglev w Chinach był jedną z takich inwestycji – był testem pewnej technologii. Tak jak Mur Chiński przyczyniał się do rozwoju systemów organizacji pracy, logistyki i technologii. Przez lata inwestycjami nienastawionymi na zysk, lecz na kształtowanie podstawy dla rozwoju było na przykład budownictwo komunalne czy budowa dróg. A potem przyszedł neoliberalizm i przekonał niemal wszystkich, że wszystko jest na sprzedaż, że wszystko musi być rozpatrywane w perspektywie niemal natychmiastowego zysku, a postęp to lewacka bzdura. Drogi stały się płatnymi autostradami, domy stały się elementem spekulacyjnej gry, edukacja zamieniła się w kursy przygotowujące do pracy. Jeśli celem jest szybki zysk, jeśli celem jest konsumpcja – bo przecież my już nic więcej nie potrafimy, nic więcej nas nie interesuje – nie należy oczekiwać niczego poza zyskiem i konsumpcją. Nie będzie postępu w nauce, nowych fundamentalnych odkryć, prawdziwie nowej sztuki. Nie będzie postępu społecznego, lepszych ludzi, lepszych warunków w jakich ludzie żyją. Przytoczone przez Kacpra Pobłockiego dane o niemal dwukrotnie większej liczbie oddawanych mieszkań w szczycie gierkowszczyzny, w porównaniu z najlepszym (jak dotąd) okresem trzeciej RP pokazują, jak żałosna jest skuteczność tego współczesnego turbo-kapitalizmu. Będę powtarzał niemal jak Katon – muszą w naszych miastach zostać wydzielone takie obszary, w których będzie chodziło o coś więcej niż o zysk, konsumpcję i kariery polityków. Obszary działalności, w których logika zysku zostanie zastąpiona logiką życia, logiką przetrwania, logiką akumulacji i rozwoju. Wciąż nie jest za późno, by zerwać z obłędną ideologią stadionów, kontenerów mieszkalnych i centrów handlowych. Krzysztof Nawratek
Dodaj do...
Poleć znajomemu
Komentarze (7)Zapisz się do kanału RRS tego komentarzaPokaż/Ukryj Komentarze towarzysze!
dawno nie czytałem takich bzdurnych wynaturzeń! Do łopaty proponuje się Towarzyszowi zabrać, wtedy lepiej Towarzyszu zrealizujecie swoje postulaty. I jeszcze te teksty ostrzegałem, mówiłem, śmiech na sali. Takich to od razu powinien dostać skierowanie na Białoruś!
nie opisywać, a zmieniać
@Grzegorz: oczywiście. tylko, że to brzmi tak deterministycznie - teoria mówi, że mamy przechlapane... to wiem. dzięki Wallersteinowi wiem nawet dlaczego, ale to dla mnie o wiele za mało. ja chcę to zmienić.
;) To akurat łatwo wyjaśnić
To akurat łatwo wyjaśnić na gruncie teorii systemów-światów, Polska jako kraj półperyferyjny z założenia musi być "drenowany" z zasobów, aby kraje centrum mogły być krajami centrum. Stąd właśnie szereg rozwiązań prawnych i administracyjnych, które służą tylko przelewaniu pieniędzy publicznych do kieszeni prywatnych.
balansując w centrum...
@fronesis: nie zgodzę się, że akumulacja kapitału = współczesna pogoń za zyskiem. wydaje mi się, że to jest podstawowy problem, w Chinach masz drapieżny kapitalizm, wyzysk, pogoń za zyskiem, ale też masz akumulacje kapitału, która w złożeniu z długofalową polityką wzrostu (również wzrostu znaczenia Chin jako centrum politycznego) przynosi zupełnie inne efekty, niż w Europie (szczególnie środkowo-wschodniej). oczywiście, nie namawiam by imitować model chiński, zwracam tylko uwagę, że nawet w kategoriach kapitalistycznych, to co się dzieje w polskich miastach jest absurdalne.
akumulacja
"Obszary działalności, w których logika zysku zostanie zastąpiona logiką życia, logiką przetrwania, logiką akumulacji i rozwoju"
Mam zastrzeżenia do słowa "akumulacja", bo jeśli podłożysz pod nie pojęcie akumulacja kapitału to masz wtedy dokładnie ten mechanizm obłędnej pogoni za zyskiem, który opisujesz. Byłoby dobrze użyć jakiegoś mniej niebezpiecznego słowa. Podobnie słowo "rozwój" wymaga obwarowania jakimiś warunkami, dodania przypisu. a prosze bardzo - pisałem o tym trzy lata temu ;)
http://www.fundacjamiasto.org/0,1,156.html?locale=
Zgoda, ale
Turbo kapitalizm ma beneficjentów. Jest ich garstka, a to oni wiodą rząd dusz. Ideologia alternatywna nie jest jednak li tylko lewicowa. W istocie ze swym zorientowaniem na dobrostan wspólnoty jest również konserwatywna. Proponuję, by określać ją po prostu 'nową ideologią miejską' i okrasić nieco koncepcją samoograniczenia. Całość przyprawić elementami wolnych poszukiwań ... i na barykady.
Napisz komentarz |
Poprawiony: środa, 13 lipca 2011 06:49 |