Finanse Poznania przed kryzysem? – seminarium budżetowe |
Lech Mergler |
środa, 23 lutego 2011 |
„Seminarium budżetowe” to przedsięwzięcie o charakterze głównie poznawczym, które miało na celu zwrócenie uwagi opinii publicznej na stan finansów Poznania i wywołanie dyskusji, służącej uruchomieniu działań ratujących miejską, czyli naszą, kasę.
Seminarium zatytułowane „Stan kasy Miasta Poznania i co z niego wynika?” zgromadziło w gmachu NOT w miniony poniedziałek, 14 lutego, blisko 40 osób, z naszego Stowarzyszenia oraz sześciu innych organizacji. Posiedzenie trwało niemal trzy i pół godziny, przy umiarkowanym zainteresowaniu mediów (WTK, TVP3, radio Eska), mimo że takiego przedsięwzięcia w Poznaniu, a zapewne i w innych miastach Polski, ostatnio nie było. Głos w dyskusji zabrała blisko połowa obecnych. Seminarium prowadziła Arleta Matuszewska, prezes Stowarzyszenia My-Poznaniacy. Po co, co, jak i kto… Seminarium miało dwa cele. Pierwszy, poznawczy, to podsumowanie przez ekspertów społecznych oraz środowiska zaangażowane w debatę nad budżetem – stanu finansów Poznania po uchwaleniu budżetu na rok 2011: całościowo oraz cząstkowo w niektórych, interesujących aspektach. Drugi, to domknięcie dotychczasowych działań na rzecz budżetu partycypacyjnego i rozpatrzenie perspektywy wspólnych działań w tym zakresie w związku z budżetem na rok 2012. Obraz finansów Poznania jaki wyłania się z przedstawionych analiz jest zdecydowanie niepokojący. Wydaje nam się, że należy pokazać poznaniakom, jakie mogą z niego wynikać wymierne, przytłaczające konsekwencje dla miasta i mieszkańców, których będziemy najpewniej doświadczać przez najbliższe lata. Zwłaszcza, jeśli nie podejmie się jak najszybciej działań zaradczych. Być może efektem dyskusji, do której podjęcia nawołujemy, będzie obalenie ustaleń i ocen przedstawionych poniżej. I byłoby bardzo dobrze. Jeśli jednak są one trafne, to unikanie dyskusji i nie ujawnienie ich przed opinią publiczną niesie ryzyko nie podjęcia zdecydowanego przeciwdziałania. Bo widać, że władza wykonawcza jak dotąd nic w tej sprawie nie chce zrobić, a rada miasta tematu unika. Obszerny referat otwierający, zatytułowany „Stan finansów naszej wspólnoty samorządowej, czyli o poznańskim carne vale”, w formie prezentacji multimedialnej z komentarzem przestawił radny, wiceprzewodniczący Komisji Budżetu rady miasta, dr inż. TADEUSZ DZIUBA. Następnie komentarz pt. „Strategia Rozwoju Miasta Poznania do 2030 r., a budżet Miasta na 2011 r.”, wygłosił dr hab. HUBERT WITCZAK, ekonomista, doradca m.in. urzędu miasta, wykładowca Uniwersytetu Ekonomicznego oraz innych uczelni, W następnej części miały miejsce wystąpienia przedstawicieli poznańskich organizacji społecznych, zaangażowanych w tym roku w debaty budżetowe: Marcina Halickiego z Wlkp. Forum Organizacji Osób Niepełnosprawnych, Justyny Ochędzan z Wlkp. Rady Koordynacyjnej – Zw. Organizacji Pozarządowych (prezentacja), Ryszarda Rakowera z Sekcji Rowerzystów Miejskich (prezentacja), Kamili Sapikowskiej z Poznańskiej Rowerowej Masy Krytycznej oraz Krzysztofa Króla i Jarosława Urbańskiego z Rozbratu (Federacja Anarchistyczna i O.Zw.Zaw. Inicjatywa Pracownicza). Ponadto z powodu niemożności przybycia uwagi pocztą elektroniczną przysłała Iwona Janicka z Fundacji Aktywności Lokalnej oraz Stowarzyszenie Inwestycje dla Poznania. Część z tych wystąpień dotyczyła całościowo problematyki finansów Poznania, część wybranych jej aspektów. Co to znaczy kryzys finansów i dlaczego? Materiały przygotowane w formie prezentacji lub opracowań tekstowych przedstawiamy tu jako załączniki lub aktywne linki, pozostałe oraz całość treści seminarium omawiamy w skrótowych tezach dalej. Podstawowe tezy wystąpień i dyskusji: ● Poznań przeszedł trzyletni okres „karnawału” inwestycyjnego, ale ponieważ dochody miasta przestały rosnąć trzy lata temu, była to uczta na kredyt. W rezultacie poziom zadłużenia wzrasta czterokrotnie w stosunku do 2008 r., do poziomu ok. 2 mld PLN na koniec 2011 r, to jest ok. 8,5 tys. PLN na jednego pracującego poznaniaka. Te wydatki inwestycyjne nie rozwiązały jednak żadnego z istotnych problemów miasta i jego mieszkańców (np. komunikacyjnych, mieszkaniowych…), było to faktycznie trwonienie publicznych pieniędzy. ● Natomiast spłata tego zadłużenia przez ponad szereg lat będzie stanowić ogromne obciążenie dla Poznania. Zarówno przez zablokowanie inwestycji do poziomu poniżej progu odtworzenia majątku trwałego, jak i przez konieczną, wyraźną obniżkę wydatków bieżących (to są koszty codziennego utrzymania miasta). O tym ostatnim nie ma raczej publicznie mowy. ● Analiza pokazała, że dochody własne miasta zależą „na sztywno”, wprost proporcjonalnie od liczby pracujących mieszkańców (głównie PIT). Ponieważ nie ma żadnych przesłanek, że ta liczbie zacznie rosnąć (raczej przeciwnie, będzie maleć jak dotąd), założenie w Prognozie finansowej wzrostu dochodów miasta się nie broni, co oznacza, przy konieczności spłaty zadłużenia, poważny kryzys finansów miejskich. ● W tej sytuacji, aby skutki kryzysu jak najsłabiej uderzyły w mieszkańców i funkcjonowanie miasta, należy jak najszybciej dokonać restrukturyzacji budżetu w celu stworzenia programu oszczędnościowego, który pozwoliłby za mniejsze pieniądze zagwarantować dotychczasowy poziom, zakres i zasięg usług publicznych. Administracja zamiast tego już zapowiada i podejmuje cięcia wydatków w edukacji, komunikacji publicznej i pomocy społecznej. ● Głośna „Strategia rozwoju Miasta Poznania do 2030 r.” w ogóle nie posiada podstawy finansowej, czyli strategii uzyskiwania środków, które pozwoliłyby opłacić realizację celów strategicznych. Poza ogólnikowymi zapisami określającymi rodzaj „kieszeni”, z której mają środki pochodzić (np. fundusze unijne albo budżet miasta) – nie jest określona strategia napełniania tej kieszeni środkami wystarczającymi na realizację założonego celu. Czyli strategia to zbiór pobożnych życzeń bez bazy finansowej. ● Jednocześnie Strategia bardzo eksponuje gospodarowanie jako wartość oraz warunek osiągania celów, jednak czyni to jedynie w formie wzniosłych zapisów, a nie określonej, weryfikowalnej strategii gospodarczej, pokazującej cele, działania, źródła finansowania oraz ich finansowe i materialne efekty. ● Z tych powodów strategia jest planistycznym bublem, mimo że urząd miasta dysponuje kadrami, które są w stanie przygotować takie opracowanie na wysokim profesjonalnym poziomie. Nie wiadomo więc, dlaczego tak słaby wynik? Wdrażanie takiej strategii jest groźne dla miasta i jego finansów, oznaczałoby woluntaryzm i brak odpowiedzialności. ● Budżet i polityka finansowa jest wyrazem stosunków społecznych, jedni są w większym stopniu ich beneficjentami, inni darczyńcami. W Poznaniu następuje prywatyzacja zysków, korzyści z polityki miejskiej przy jednoczesnym uspołecznieniu kosztów. Tym, co łączy dziś w solidarną wspólnotę mieszkańców Poznania jest wielki dług, który obciąża wszystkich bez wyjątku, bo jest płacony z powszechnych podatków. ● To musi prowadzić do napięć i konfliktów, bo istotne potrzeby grup zwłaszcza społecznie słabszych, nie będą zaspokojone, a one same marginalizowane. Kontenery „socjalne” to zapowiedź takiego postępowania. Jednak przyczyną jest w tym przypadku długoletni brak polityki mieszkaniowej, sprzyjający deweloperskim, monopolistycznym biznesom – latami nie budowano mieszkań socjalnych i komunalnych. Władze o tak słabej legitymizacji wyborczej będą próbowały, pod hasłem partycypacji, pozbyć się części odpowiedzialności za skutki swojej własnej polityki. ● Przychody miasta zależą od liczby pracujących mieszkańców, więc dla finansów miejskich kluczowa jest kwestia atrakcyjności miasta jako miejsca zamieszkania i pracy. Rynek pracy jest czynnikiem determinującym stan kasy miasta! Z kolei skromne mieszkanie w Poznaniu pod bezalternatywnym warunkiem zadłużenia się na 30 lat, nie jest żadnym magnesem – brak jest tanich, dostępnych mieszkań. W tym kontekście wizerunek i promocja miasta przy fundamentalnych brakach podstawowych (mieszkania, komunikacja, praca) to są gry i zabawy towarzyskie w stwarzanie pozorów. ● W sytuacji mechanicznych oszczędności główną ich ofiara będą mieszkańcy słabsi, w tym najsłabsi – niepełnosprawni. Są oni negatywnym beneficjentem gigantycznego zadłużenia – tylko na nim tracą. Cięcie środków na chronione mieszkalnictwo, świadczenia rehabilitacyjne oraz miejsca pracy chronionej już ma miejsce. ● Nakłady na najtańszy i najbardziej efektywny transport – rowerowy, od lat maleją, co w sytuacji kryzysu finansów publicznych jest zupełnie niezrozumiałe. ● Odwołanie się w sytuacji kryzysu finansów do mieszkańców, w tym do organizacji pozarządowych, które znacznie bardziej efektywnie niż urząd są w stanie służyć zaspokajaniu potrzeb społecznych – wydaje się oczywiste, tymczasem nie widać zmiany jakościowej w stosunku władz do NGO’sów – poza deklaracjami i pojedynczymi gestami (CIS). * * * Od końca marca w Urzędzie Miasta Poznania rozpoczną się prace na budżetem na 2012 rok. W odpowiedzi na zaproszenie prezydenta miasta aprobującego publicznie idee budżetu partycypacyjnego, należy w nie się włączyć, wnosząc w te prace powyższe ustalenia jako problemy kluczowe dla finansów miasta. Lech Mergler Materiały prezentowane: 1. Dr inż. Tadeusz Dziuba, prezentacja pt. „Stan finansów naszej wspólnoty samorządowej, czyli o poznańskim carne vale” oraz Komentarz. 2. Dr hab. Hubert Witczak, referat pt. „Strategia Rozwoju Miasta Poznania do 2030 r., a budżet Miasta na 2011 r.” 3. Justyna Ochędzan, prezentacja pt. "Budżet i co z niego wynika?" 4. Ryszard Rakower, prezentacja pt. "Budżet miasta a rozwój transportu rowerowego".
Dodaj do...
Poleć znajomemu
Komentarze (1)Zapisz się do kanału RRS tego komentarzaPokaż/Ukryj Komentarze a propos
To spotkanie, oraz tak rzetelne przeanalizowanie zagadnienia finansów miejskich napełnia mnie optymizmem. Rzeczowość i całościowe ujęcie świadczy o autentycznej gotowości i możliwości stowarzyszeń do przejęcia odpowiedzialności za stan miasta. Warto w tym miejscu wskazać, odnosząc się do zagadnienia polityki mieszkaniowej (problemu podniesionego podczas spotkania) na skandaliczną niewydolność tych instytucji miasta, które są odpowiedzialne za zarządzanie zasobami mieszkaniowymi. Oto, jak się dowiaduję, miasto jest w posiadaniu około 700 lokali mieszkaniowych, które są "pustostanami". Oczywiście jakość tych lokali jest różna i pewnie wiele wymaga remontu, ale z każdym następnym miesiącem w którym są niezamieszkane ich substancja degraduje się wszak jeszcze bardziej. Tylko w kamienicy, w której mieszkam (niewielkiej) duże, komunalne mieszkanie stało puste półtorej roku! To już nie marnotrawstwo, to kradzież.
Napisz komentarz |
Poprawiony: środa, 23 lutego 2011 11:51 |