Zielona ofensywa i niebiesko-biała zadyszka
Krzysztof Ulas   
środa, 23 marca 2011
W niedzielę dwa tygodnie temu Kolejorz przegrał z Cracovią. Porażka dotkliwa, bo klub zaczął pogoń za czołówką tabeli i zapowiadał pasmo sukcesów. Za to tydzień później na swoim boisku pokonał Jagiellonię Białystok i w efekcie awansował na piąte miejsce w tabeli. To, że Lech gra nierówno nie jest niespodzianką. Klub miewa przebłyski geniuszu, tylko po to, żeby w kolejnym meczu „głupio” stracić punkty. Lech nie jest jedynym klubem piłkarskim w Poznaniu. Zielona Warta pod skrzydłami nowej Pani prezes, Izabeli Łukomskiej, radzi sobie coraz lepiej.

Zielono mi

Warta wygrała na wyjeździe 3:1 z Odrą Wodzisław. Jednym z bohaterów meczu był Zbigniew Zakrzewski, który wyprowadził Zielonych na prowadzenie. Niestety „Zaki” doznał kontuzji i w efekcie został zmieniony przez Łukasza Białożyta. Wysoka wygrana i 3 punkty cieszą tym bardziej, że niedzielne starcie z GKSem na Stadionie Miejskim potwierdziło wysoką formę poznaniaków. Zieloni są obecnie na 13 miejscu w tabeli I ligi (awans z 15). Pozycja, z której nie uda się raczej zaatakować pierwszego miejsca, ale jednak nie sposób nie zauważyć, że zmiana prezesa i związany z tym zastrzyk gotówki dodał klubowi skrzydeł i pozwolił wznieść się ponad strefę spadkową. Co prawda niedawno mówiło się nawet, że Warta może pojawić się na boiskach Ekstraklasy... Po informacjach o problemach finansowych Polonii Bytom zaczęły się spekulacje na temat ewentualnego zakupu jej miejsca przez Zielonych. Zostały oficjalnie zdementowane.  

W niedzielę Warta podjęła na Stadionie Miejskim GKS Katowice (wygrana poznaniaków 2:1). Wejściówki rozdawane były bezpłatnie. Klub spodziewał się 14-tysięcznej frekwencji. Jednak liczba kibiców przerosła kalkulacje organizatorów. Przyszło 20 tysięcy kibiców, a tłumy przed wejściami zdumiewały. Niestety, organizatorzy nie stanęli na wysokości wyzwania. Policja nie wiedziała, jaką liczbę kibiców ma zabezpieczać, po fanów GKSu nie wysłano autobusów, więc musieli iść pieszo w asyście policji. Rozróby nie było, ale paraliż komunikacyjny owszem. Do tego MPK i ZDM nie zostały powiadomione o skali imprezy. W efekcie ani tramwaje ani układ komunikacyjny nie był przygotowany na to, co się działo. Warta przyznaje, że skala wydarzenia ją przerosła…

Jednocześnie Warta zapowiada chęć budowy własnej areny piłkarskiej na 10 tys. widzów. Prezes klubu obawia się, że niebawem stawki za udostępnianie Stadionu Miejskiego staną się zaporowe. Jest to efekt wypowiedzi oficjeli Lecha, że koszt wynajmu powinien być taki, żeby zwrócił koszty wymiany murawy, czyli kilka milionów złotych rocznie. To każe postawić zasadnicze pytanie: Stadion Miejski czy Lecha? Czas pokaże, czy na powstającym na Euro 2012 stadionie grać będą oba kluby. Dla okolicy nie byłaby to dobra wiadomość. Już teraz mecze Lecha są utrapieniem dla okolicy. Więcej o samym stadionie tutaj, część druga już do przeczytania na moim blogu.

Czy mistrz obroni tytuł?

Piąty w tabeli Ekstraklasy Lech Poznań mecz z Cracovią przegrał, ale nie można powiedzieć, że nie zachwycił. Tydzień później rozgromił niedawnego lidera, Jagiellonię Białystok. W Krakowie zawodnicy z Poznania grali ciekawie, ładnie i pewnie. Wysoką formę potwierdzili w Poznaniu. Trener Warty, Bogusław Baniak, wypowiedział się kiedyś, że jego zawodnicy starają się bardziej niż w Ekstraklasie. Z finezją i polotem, co w I lidze jest przeszkodą, bo tam raczej wali się na bramkę przeciwnika i wbija gole. Trener Bakero zaś robi roszady, żongluje zawodnikami, zmienia ich ustawienie na boisku. Efekt jaki uzyskał w Bradze był „piorunujący” – poznaniacy wrócili stamtąd na tarczy i odpadli z rozgrywek ligi mistrzów. Według byłego trenera Franciszka Smudy, Kolejorz ma nikłe szanse na obronienie tytułu. Piękno sportu polega jednak również na tym, że ten kto się nie poddaje ma szanse sięgnąć gwiazd. Niestety na przykładzie Warty widać też, że bez pieniędzy trudno o sukces.

Dwa ambitne kluby piłkarskie działające w Poznaniu to dużo czy mało? Jeden ma ambicje, drugi sukcesy i trochę osiada na laurach, ale nie bez przebłysków geniuszu. Z drugiej strony – na piłce kopanej sport się nie kończy. Za jakiś czas napiszę o tym jak wygląda sytuacja pozostałych dyscyplin sportu w Poznaniu.








tekst i foto
Krzysztof Ulas


Komentarze (3)

Zapisz się do kanału RRS tego komentarza

Pokaż/Ukryj Komentarze
Kajam się ;)
Do przedmówców i czytelników. Najmocniej przepraszam za błąd. Oczywiście Lech grał w lidze Europejskiej, nie mistrzów. Dziękuję za zwrócenie na to uwagi, błąd nie celowy i nie wynikający ze złej woli.
Krzysztof Ulas , 26 marzec 2011
...
Pomimo iż za Wiara Lecha nie przepadam i absolutnie nie identyfikuje się z nimi to uważam że artykul jest bardzo slaby. Właściwie nie wiadomo o czym on jest, taki chaotyczny zbiór myśli. W dodatku Lech z Bragą nie grał w Lidze Mistrzów jak sugeruje autor.
Krio , 25 marzec 2011
No to trochę prawdy by się przydało.
Lech nie grał z Bragą w Lidze Mistrzów. Lech grał z Bragą w Lidze Europejskiej. Widać od kogo się bierze przykład... Nie dla GW!
JAn , 25 marzec 2011

Napisz komentarz

pomniejsz | powiększ obszar

Poprawiony: środa, 23 marca 2011 14:03