Nie chodzi tylko o wiosenne mycie szyb
Krzysztof Ulas   
piątek, 08 kwietnia 2011


Debata o kontenerach do mieszkania dla tzw. „trudnych” lokatorów przyniosła jedną, bezapelacyjną korzyść: pokazała czarno na białym, że w Poznaniu nie ma polityki społecznej, a kontenery to "pomysł" na zaniedbany problem społeczny a nie mieszkaniowy. Poniższy tekst ilustruje rzecz na konkretnym przykładzie (red).



Wraz ze wzrostem temperatur następuje co roku wysyp różnej maści cudaków. Rowerzyści poginają na swoich jednośladach, a na niektórych skrzyżowaniach pojawiają się młodzi ludzie chcący za wszelką cenę umyć kierowcom szyby aut stojących na czerwonym świetle lub zamkniętym przejeździe kolejowym. Robią to z zapałem, licząc, że jak zaczną to dadzą skończyć i wcisną grosik w dowód wdzięczności.

Na niektórych kierowców to działa, inni (w tym ja) od razu walą wycieraczki z płynem do spryskiwaczy. Skrajne przypadki drą się i gestykulują lub pozwalają szybę umyć, ale nie płacą. Rzadko kto wyłazi z auta i odgania, takie działanie jest bezcelowe i może jeszcze narazić na szkodę. Policja również jest bezradna. Co jakiś czas na skrzyżowaniu Gnieźnieńskiej i Bałtyckiej staje patrol i łapie, ale nie da się tam stać całymi dniami. Patrole potrzebne są również w innych częściach miasta. Celowo ograniczam się do Bałtyckiej, bo tam najczęściej natykam się na młodocianych „przedsiębiorców”.

Skąd się wziąłem?

Nie da się wyłapać towarzystwa w trakcie popełniania czynu myjącego, to jak walka z wiatrakami. Żeby ogarnąć zjawisko, trzeba spojrzeć na nie w szerszym kontekście. Tak się składa, że wiem, skąd ci chłopcy się biorą. Ma to związek z wałkowaną ideą kontenerów do mieszkania, a właściwie z pomysłem gromadzenia „lokatorów problemowych” w jednym miejscu. Sporo mieszkań w okolicach ulicy Głównej, a także osiedle z mieszkaniami socjalnymi na Nadolniku są w praktyce zgromadzeniem rodzin i jednostek społecznie upośledzonych. Wiem, że taka generalizacja jest krzywdząca i nie każdy mieszkający w tej okolicy ma problemy. Jednak idąc Główną pod wieczór nie jest rozważnie paplać beztrosko przez najnowszy model Nokii. Nadolnik był opisywany wiele razy w prasie jako wylęgarnia różnej maści penerstwa i „dzieciorobów”. „Zrobione” tam potomstwo ma istotną zaletę – pozwala na uzyskanie dotacji z MOPRu i opieki społecznej. Dlatego powiedzenie „postawiliśmy na dzieci” z ust części mieszkańców Nadolnika ma konkretne, specyficzne znaczenie. Stąd tytułu akapitu... Bo co ma takie spłodzone potomstwo ze sobą zrobić? Według części rodziców niech robi co chce. Niektórzy z nich zaszczepiają pociechom ducha przedsiębiorczości lakonicznym „se zarób”, inni wręcz wysyłają na mycie szyb albo żebry, czerpiąc zyski z działalności biznesowej pociech.  

Dlaczego tak?

Jednostki społecznie upośledzone mają nikłe szanse na dobrą socjalizację dzieci. Niby jak, skoro nie radzą sobie z własnymi problemami? Co więcej – nagromadzenie w jednym miejscu ludzi z różnymi dysfunkcjami społecznymi nie sprzyja ich przezwyciężaniu. Mam w sąsiedztwie rodzinę, która ociera się o patologię. Mieszkają w okolicy, nikt ich nie wysiedla do slumsów czy innych kontenerów. Lepiej lub gorzej, ale jednak sobie radzą. Dzieci napłodzili, ale na żebry albo mycie szybek ich nie wysyłają. Może mają szczęście, a może utrzymują się na powierzchni, bo mieszkają w otoczeniu ludzi bez problemów z funkcjonowaniem społecznym? Co by z nimi było na Nadolniku lub w innym kontenerze? Nie wiem, ale widać, że łatwiej zachować społeczny „pion”, jeśli wokół są wzory, które nie ciągną w dół.

To jasne, że nie każda rodzina mieszkająca w "socjalnym gettcie" na Nadolniku to pijacy i degeneraci. Nie wszystkie dzieci tam dorastające powielą wzory patologii społecznej w dorosłym zyciu. Jednak tworzenie slumsów sprzyja utrwalaniu tych negatywnych wzorów. Dzieciaki mażące płynem „Ludwik” szyby aut stojących na światłach to pochodna stworzenia dzielnicy wykluczeń, zsyłania kłopotliwych sąsiadów tam, gdzie można po prostu nie chodzić, bo daleko i udawać, że wszystko jest ok.
Nie jest, koszt społeczny i finansowy ponosimy wszyscy, teraz, a zwłaszcza potem.






Krzysztof Ulas

Komentarze (0)

Zapisz się do kanału RRS tego komentarza

Pokaż/Ukryj Komentarze

Napisz komentarz

pomniejsz | powiększ obszar

Poprawiony: sobota, 09 kwietnia 2011 16:18