My-Poznaniacy oficjalnie o wyborach |
Redakcja |
wtorek, 14 września 2010 |
Wczoraj, trzynastego (września) o trzynastej w coraz popularniejszym w Poznaniu klubie Meskalina na Starym Rynku zwołaliśmy konferencję prasową, żeby dokładnie przedstawić nasze zamiary wobec wyborów samorządowych, które chyba będą w listopadzie (?) Chyba, bo rząd zwleka z ogłoszeniem terminu, a koalicja szykuje już sobie kampanię… Dla nas to kłopot też o tyle, że prawo nie pozwala na prowadzenie kampanii wyborczej przed ogłoszeniem terminu. Partie to robią, bo taka ich natura. Media i goście dopisali, organizacja też i dzięki dla Benka Ejgierda, właściciela klubu za gościnę. Występowali: Arleta Matuszewska – prezes, Andrzej Białas – v-ce prezes, Włodzimierz Nowak – członek zarządu oraz Aleksandra Sołtysiak z synkiem Olgierdem – szeregowa członkini zdecydowana kandydować do rady miasta, żeby młodemu było „tu warto żyć”. Przedstawiliśmy nasze decyzje, uzasadnienia i podstawowe poglądy. Przede wszystkim Stanowisko Walnego Zgromadzenia odbytego 1 września, upoważniające członków zarządu do działań wyborczych w imieniu Stowarzyszenia. Mają oni przystąpić do organizowania komitetu wyborczego wyborców – to jest ustawowa formuła prawna, według której pojedynczy obywatele, nie tylko organizacje, mogą zorganizować komitet wyborczy. Nasz zarząd został zobowiązany do utworzenia komitetu z udziałem przedstawicieli innych organizacji, grup i także osób niezrzeszonych. Przestawiliśmy merytoryczne i polityczne Uzasadnienie tej decyzji. Główny w nim nacisk pada na kwestię, czy i dlaczego kierowane centralnie partie polityczne, o mocnej wodzowskiej strukturze, mają mieć monopol na panowanie nad lokalnym samorządem? Czy rzeczywiście NIE MA ALTERNATYWY dla Poznania, tylko monoPOl PO i dożywocie Grobelnego Ryszarda, z zawodu prezydenta POznania? To nie jest łatwa decyzja dla społeczników, stąd padło dramatyczne, znane z historii pytanie: jeśli nie my, jeśli nie teraz – to kto, kiedy.. odważy się wziąć odpowiedzialność za miasto nasze bez pośredników, obsługujących interesy partyjne? Nie możemy ujawniać programu wyborczego, więc zaproponowaliśmy Tezy o rozwoju i przyszłości Poznania, które stanowią syntezę w pigułce naszych przekonań na temat podstawowych wyzwań, przed jakimi stoi Poznań i generalnych rozwiązań. Staramy się mówić w imieniu tych, dla których odniesieniem są europejskie standardy zrównoważonego rozwoju miast, w tym wzory w zakresie miejskiej demokracji, realizującej prawo do miasta ogółu mieszkańców, nie tylko grup wybranych. Media obeszły się z nami łaskawie, nie zadając nadmiaru kłopotliwych, bo wywołujących napięcia i kontrowersje pytań. Takich choć jak: skąd mamy środki na kampanię, o skład listy poparcia, jak zamierzamy zrównoważyć budżet Poznania, czy Rozbrat jest naszym sojusznikiem, co zrobimy ze stadionem miejskim po Euro… Zatem najciekawsze przed nami, co cieszy i podnosi ciśnienie. W centrum uwagi znajdowała się kwestia naszego kandydata na prezydenta, jako że wybory to głównie impreza towarzyska, w której najważniejsze jest kto?, z kim?, gdzie?, kiedy?, jak?, przeciw komu.?.... Sytuacja jest taka, że poczęcie naszego kandydata jest mocno zaawansowane, akt ten odbywa się w klimacie wzajemnego zaufania, powagi i odpowiedzialności, nie ma wśród nas śladu walki czy rywalizacji. Nie ma też powodu do pośpiechu i gwałtownych ruchów. Pewne jest, iż naszym kandydatem, jeśli nic nie zakłóci ostatecznych ustaleń, nie będzie nikt z outsourcingu czy politycznego recyklingu. Chcemy nowych jakości w poznańskiej demokracji miejskiej, nowego stylu sprawowania władzy, nowych obyczajów, wartości i nowych osobowości. Jesteśmy przekonani, że w ciągu najpóźniej kilkunastu dni osiągniemy jasność w tej tak istotnej sprawie. Redakcja Materiały źródłowe:
Doniesienia o konferencji:
Słowa kluczowe:wybory2010
Dodaj do...
Poleć znajomemu
Komentarze (0)Zapisz się do kanału RRS tego komentarzaPokaż/Ukryj Komentarze Napisz komentarz |
Poprawiony: poniedziałek, 20 września 2010 00:51 |